– A czy Pani siała len?
– Tak łoo.
– A czy Pani wie co robiono żeby len był długi, aby dobry rodzaj lnu był?
– No dawali nawozy potem jak zyjdzie to pałoli to uże zależało od ziemlej, gdzie wielki był.
– A tutaj?
– A tutaj jak miejsce było, jak rok, no i co pałoli potem rwali stawiali u kuczki potem z drewa takaja zrobiona cheta nazywali pranik bili i to i lon potem pretrasali i wiązali wielkije kulje i wazili na bagna slaz leżał trzy tygodnie, dwa tygodnie. Tam się suszy? To on, to znaczy on włókno zdobywał, włókno jak podrleżyć popekajuć ćwierczki to uże czas zbirać no i co podbirałosia wiazałos u puczki potem suszyłosie po chlebom w piecu. A ja jak priszła do Szuszalewa , a u Miedzianowi taki zwyczaj był kapali suszarni nazywali, wykapajetsja jama, wielka pokładietsja drożki i tu o tak dawał z tyle odstępu takaja pieczka znaczy, żeby było gdie druł i jak uże jun odleżyć podbirali jewo tak nazywali podbirali i suszyli u tych na tych , nakrywałosjo płachtami i mieli takije chetyje przyrządy ciernica nazywali nadlili potem cierniki, nazywali nadlica i potym cierli na ciernicach potem terepali trepaczkami i jak otrepierz, skrócisz i uże potem wazili prodać do Lipska, o no było raboty pa majemu, było raboty. Tu w takim suszyli u Miedzianowi, ale jak ja priszła i pakazała taku modu to patom aj Krylicki i Sawareja moc, i z kalonii też to ja tut nie u siebie potem uże liudzie niekotoryje zaczeli u siebie błiżej suszarni bo to kiedyści mnogo lunu się ryło aaa. A chto miał maszynu, etu miadlicu jak nazywali tołkami krócili a potem tylko wytarć i cieszyło trepać można było i nie trzeba było cierć na ciernicy.
Miejsce:
Dąbrowa Białostocka
Kategorie:
gospodarstwo, len
Kategoria:
Teksty gwarowe