Jak my, prosze pani... Ja sąsiada powiadamial i już potym mi tak pozachodzili te medycyni, tak daliej to moja tak padaczka prosze pani jak przestraszy sie to może wylieczyć, lieczyć alie, alie, alie bo jest urodzona, jak jest padaczka urodzona, to dla mnie takie cudo opowiadał prosze pani naszi łaski. Oni już poumierali, mialo w ustawie prosze pani siostre, ten chlop, żyl swoja żona prosze pania do Augustowa, alie on naczy tego nie lieczy wtedy, ona miała padaczka i w tym dniu przyjechał dla niej tam z żono czy może jaka tam kochanka liekarz i był na kwatierze, a u sąsiada łoni byli, do sąsiada przyjechali te z Szuszaliewa i... tego z Szuszaliewa żona ta padaczka wróciła i żona je zawołał, tego już swego męża naczyć, żeby pokazała dla męża, a ona tam przewracała się, przewracała się i podnia.
Powiział tam dla mnie liekarz, że jaka to padaczka jest, od czego łona, bo jeżeli z przestrachu, to może dać rade, ale jeżieli z urodzenia... zawołali tego tego opowiadał naczy, że jakaś tam byla pierszej wojny światowej, coś tam pocisk, ona czy lieżała, czy stojała, rozerwał sie kolo niej tam, ale jej nie zabił, naczy tak po prostu przestraszyl, i zostala od tego padaczka. Mówi, że jeżieli od tego, to będzie rada. No i zaraz przepisał takie tablietki, czi tam jakie, tam dlia mnie to musieli kroplie. Pamiętam nie była tych takich tych jak teraz już potem przepisał. Cicho i cicho, i cicho, i cicho... i nic potem tam jakoś tam opowiadali, że mówił przed śmiercio, może po roku czasu wróciła... ta padaczka. Alie, alie jeżeli urodzona to nie ma mowy.
Miejsce:
Szuszalewo
Autor zapisu:
Kazimierz Raducha
Kategorie:
lekarstwa, medycyna
Kategoria:
Teksty gwarowe